Hej! W związku z tym, iż na dworze ciągle pada, a ja nie jestem miłośniczką robienia zdjęć w domu to nie będzie dzisiaj stylizacji. Dziś przygotowałam dla was coś, co jest tutaj bardzo rzadko. Otóż kosmetyki i nowości w mojej szafie z miesiąca lutego :) Miałam przygotować post wcześniej, ale czekałam na ostatnie przesyłki.
Z racji, że moja siostra jest konsultantką AVON, to w ostatnim czasie przeważnie tam zamawiam kosmetyki.
To, że mam problemy z cerą raczej dla nikogo nie będzie zdziwieniem. Właśnie dlatego zdecydowałam się na zakup korektora do twarzy. Ma on za zadanie redukować zaczerwienienia. Czy redukuje? Tak średnio. Posiada on zielony odcień, wprawdzie coś kryje, ale nie jestem szczególnie z niego zadowolona.
6/10
Mam cerę problematyczną dlatego też, do zmywania swojego makijażu potrzebuję czegoś co nie podrażni mojej twarzy. Nie jest to łatwe, bo po pewnym czasie każdy preparat zaczyna okazywać się zły. Mam nadzieję, że ten dwufazowy płyn do demakijażu okaże się inny. Na zdjęciu może się wydawać, że zostało go już niewiele jednak, na górze jest przeźroczysty, a na dole ma niebieski odcień. Przed użyciem trzeba wstrząsnąć opakowaniem aby dwie warstwy się ze sobą zmieszały. Jedynym minusem jak narazie jest to, że po zmyciu makijażu skóra jest tłusta, czego nie lubię, ale wystarczy przemyć wodą i po krzyku.
9/10
Trzecim preparatem do pielęgnacji twarzy jest
głęboko oczyszczający peeling do twarzy z minerałami z Morza Martwego. Pomaga usunąć zanieczyszczenia i nadmiar sebum, pozostawiając skórę miękką i odświeżoną. Użyłam go jak narazie tylko raz. Na opakowaniu jest napisane aby używać go 3 razy w tygodniu. Z racji, że jestem pod stałą opieką dermatologa i nie mogę używać innych preparatów, a jak wiemy peeling jest ważny, to będę używać go co jakiś czas. Na pewno nie więcej niż raz na tydzień. Po pierwszym zastosowaniu poczułam, że twarz naprawdę jest miękka :) Ma przyjemny zapach, dobrze się rozprowadza, oraz nie ma problemu ze zmywaniem, więc polecam.
10/10
W kończu zauważyłam, że moje włosy zaczynają rosnąć tak jak powinny. Jednak są one po długotrwałym rozjaśnianiu. ( W gimnazjum byłam tlenioną blondynką) Dlatego też szybciej się rozdwajają. Aby przestać je podcinać postanowiłam je wspomóc preparatem Żółtko i drożdże Maska odżywcza do wszystkich rodzajów włosów. Zawiera wyciąg z żółtka i drożdży. Wzmacnia włosy, odżywia je od nasady aż po same końce. Rozprowadza się przyjemnie. Myślałam, że zapach będzie koszmarny jednak jest dość ładny. Konsystencja przypomina mi białko z jajka :D Czy pomoże? Okaże się wkrótce :)
10/10
Kolejnymi nowościami są szminki, a w zasadzie to ich próbki. Nie maluję ust codziennie, sporadycznie na zdjęcia, bądź na jakąś imprezę, dlatego szminki w moim przypadku będą się marnować. Jak dobrze, że sa próbki. 5 za niecałe 4 zł. Wystarczają na długo, według mnie opłaca się. Niestety nie pamiętam, które były z jakiej firmy, a wyrzuciłam opakowania..;/ Ale są tu między innymi próbki szminek z Luxa i Doskonałość absolutna. :)
1. PURE PEONY 2 PINK RENEWAL. 3. PINK PRANCE 4. LOVELY CHERRY 5.PINK PROVOCATEUR. 6. PINK RUFFLES.
Zdecydowanie moją ulubioną jest nr. 4. W końcu znalazłam idealną czerwień.
Mój makijaż oczu polega zazwyczaj tylko na pomalowaniu rzęs tuszem. Jednak gdy zobaczyłam ten eye-liner to musiałam go kupić. Liquid eye liner, super extend. Cena była dość niska ale jest dobrej jakości. Czarny, klasyczny. Dobrze nim zrobić ładne kreski, nie kruszy się, a do tego nie ma problemu ze zmywaniem. Dwufazowy płym do demakijażu (patrz w górę) nadaje się idealnie.
10/10
Ostatnią rzeczą z nowości jest balsam z woskiem pszczelim. Wprawdzie kupiłam go wcześniej, ale załuguje na polecenie. Można go stosować na co się chce. Ja używam go do ust. Balsam idealny. Zapach przepiękny, miodowy, w smaku też jest dobry :D Jedynym minusem jest wyciąganie go w opakowania. Dziewczyny z długimi paznokciami niestety będą miały problem, ale myslę, że warto! :)
9/10
Tak prezentują się moje nowości kosmetyczne. Wiem, że nie jest ich dużo, ale ja narazie nie potrzebuję nic więcej, a była prośba aby zrobić taki post. Na koniec mam też nowości z szafy, o czym wspominałam wcześniej. Wszystko zachowane w odcieniach czerni. :)
Top/bralet - Tally weijl.
Upolowany na ostatnich wyprzedażach. Już wiem z czym go połączę.. z kolejną spódniczką, nową, która niebawem zagości w mojej szafie. :)
woskowane spodnie ze słotymi suwakami ALLEGRO
Na koniec. Używacie tych kosmetyków? Polecacie/odradzacie coś? Dajcie znać! :**